czwartek, 1 sierpnia 2024

Logitech G515 Lightspeed TKL - recenzja niskoprofilowej i kompaktowej klawiatury gamingowej

Logitech G515 Lightspeed TKL

klasyczna niskoprofilowa mechaniczna klawiatura nie tylko dla graczy


Recenzja białej niskoprofilowej klawiatury mechanicznej dla graczy Logitech G515 Lightspeed TKL

Choć w ofercie marki Logitech mamy już podobny wariant klawiatury, to jednak nowy model G515 Lightspeed TKL przykuł moją uwagę. Jestem zwolennikiem niskiego profilu w mechanikach i preferuje układy kompaktowe, ale nie te skrajnie małe. Dlatego też TKL, to idealny kompromis pomiędzy mniejszą szerokością całej konstrukcji i koniecznością zrezygnowania z kluczowych klawiszy. Mamy zatem nie tylko cały rząd przycisków funkcyjnych, a nawet wyodrębnione klawisze strzałek. Do tego bezprzewodowa komunikacja z użyciem technologii Lightspeed sprawia, że jest to produkt dedykowany dla graczy. Nie brak tu nawet programowalnego podświetlenia RGB i zaawansowanego przypisywania klawiszom własnych funkcji.

Na dodatek nowy G515, jest znacznie tańszy niż znana już klawiatura G915 TKL. Jak to wpływa na jakość produktu i rodzaj zastosowanych przełączników? O tym w naszej recenzji.



Opakowanie


Klawiatura dociera w estetycznym, kartonowym pudle. Dominuje tu ciemne tło, a na wierzchu wyróżnia się nazwa modelu G515 oraz wizualizacja samego produktu w wybranej wersji kolorystycznej. Mamy też niewielką naklejkę, która to określa układ klawiszy - w tym przypadku jest to US International, choć bez określania czy jest to wariant ANSI czy ISO. Tutaj niestety zdarza się, że wizualizacja z opakowania nie do końca odpowiada samemu produktowi. Czasem może to być “duży” klawisz Enter, czasem zaś zamiast szerokiego lewego Shift, mamy krótszy z dodatkowym przyciskiem tuż obok niego. Ta zagadka rozwiąże się za chwilę, po otwarciu pudełka.


Przed tym warto jeszcze spojrzeć na dostępne tu przełączniki. Ogólnie w modelu G515 stosowane są dwa rodzaje mechanicznych przełączników niskoprofilowych. Czerwone, czyli liniowe, to są te ciche, ale bez wyczuwalnego momentu aktywacji. W testowanej wersji są za to switche opisane jako "tactile". Wariant ten określany jest to polsku jako sprężynujące, ale większości z was więcej powie po prostu ich brązowy kolor. Co istotne w polskiej dystrybucji dla białego modelu obudowy G515 dostępny jest jedynie zestaw z tymi ostatnimi.

Dużo wyjaśniają też nadruki na spodzie pudełka. Tutaj kolejna grafika ukazująca model, choć w nieco mniejszej skali niż realna klawiatura. Producent podaje tu również maksymalny czas pracy, określa rodzaj materiału użytego do wykonania keycapów, ale i zachwala sposób komunikacji bezprzewodowej. Jest też opisana metoda mapowania klawiszy oraz technologia synchronizacji pełnego podświetlenia RGB.



Na krótszych bokach widzimy chociażby uproszczoną specyfikację produktu oraz listę zawartości zestawu - ta znajduje się nawet w języku polskim.





Po otwarciu pojawiają się dwa schematy, które wyjaśniają możliwe sposoby połączenia bezprzewodowego oraz zawierają linki do oprogramowania G Hub. Mimo, że producent zdecydował się na wypełnienie zawartości tylko z użyciem kartonu i papieru, to całość jest odpowiednio zabezpieczona i schludnie ułożona na swoim miejscu. Najpierw mamy dostęp do samej klawiatury owiniętej w bibułę.



Pod nią trochę papierologii, lecz bez drukowanej instrukcji obsługi.


W oddzielnej przegródce spakowano kabel USB-A na USB-C. Ma on ciemnografitowy kolor i około 1,8 metra długości. Jest spięty małym rzepem.


Jest tu też adapter przejściowy USB z logiem marki. Pozwala on na bezpośrednie użycie dołączonego kabla jako przedłużacza do wpięcia dongla Lightspeed.


Miejsce na niego przygotowane jest we wgłębieniu na spodzie klawiatury. Jest on nawet opisany, co doceniam, ponieważ ułatwia to identyfikację go spośród wielu innych transmiterów USB, które już posiadam.





Budowa


Logitech G515 w formacie TKL jest dość kompaktową propozycją. Klawisze zostały delikatnie odsunięte od krawędzi dolnej oraz boków. Ta część została osadzona na białej, płaskiej płycie. Całość obudowy wykonana jest z tworzywa sztucznego. Nie wpływa to negatywnie na sztywność konstrukcji, a sam plastik jest wysokiej jakości i sprawia bardzo przyjemne wrażenie w dotyku. Materiał nie łapie też zanadto odcisków palców.


Układ klawiszy jest jednym z wygodniejszych w użyciu, co nie zawsze jest oczywiste przy zakupie od Logitech. Tak jak wspominałem, wizualizacja na opakowaniu to jedno, a realia nieco odbiegają. Na szczęście mamy oba szerokie Shift'y i duży Enter.


Górna część stanowi mocny wyróżnik w tym modelu. Szczególnie w przypadku testowanego wariantu - biel przełamana jest przez jasnoszarą belkę. Model czarny jest już w tym aspekcie jednolity i bardziej monotonny wizualnie. Co prawda taki zabieg sprawia, że cała klawiatura jest nieco dłuższa, ale jednocześnie znacznie wygodniej przenosi się ją łapiąc za ten pogrubiony obszar. Mieszczą się na nim dodatkowe przyciski oraz diody. Po lewej są to guziki z oznaczeniem Lightspeed oraz Bluetooth - do szybkiego wyboru metody połączenia bezprzewodowego. Przy aktywnym z nich podświetla się dioda. Podobnie wygląda guzik z symbolem joysticka. Ten służy do włączenia trybu gry - głównie dezaktywuje to klawisz Windows, ale jest też konfigurowalne w dedykowanej aplikacji. Dwie diody po prawej są opisane. Jedna świeci przy włączonym CapsLock’u. Druga sygnalizuje początkowo włączenie zasilania oraz ewentualny niski poziom wbudowanej baterii.



Na tylnej belce umieszczono też włącznik w formie suwaka, który łatwo wyczuć bliżej prawej strony i przesunąć palcem, bez potrzeby unoszenia całej obudowy. Uniwersalny port USB typu C służy do ładowania, ale i połączenia.


Klawiatura ma 36,8 cm szerokości i 15 cm głębokości. Jej wysokość to raptem 2,2 cm. Klawisze ułożone są pod niewielkim kątem, unosząc się z każdym oddalonym rzędem. Podana wysokość dotyczy, więc górnego z nich. Same pogrubienie obudowy wypada już znaczne niżej. Doskonale widać to na zdjęciu powyżej - dla skali porównawczej z monetą. Na jednym z boków znalazło się oznaczenie modelu oraz tłoczone logo marki.



Na spodzie obudowy plastik jest w całości szary i na większości powierzchni ma wyraźną strukturę. Kilka gumowych wstawek spełnia swoją rolę w utrzymaniu klawiatury podczas pisania. Jest też oznaczona wnęka na ukrycie dongla USB do transmisji Lightspeed oraz spora naklejka znamionowa.



Za sprawą podwójnych nóżek z gumkami można zwiększyć kąt klawiszy o 4 lub 8 stopni. Ułatwia to dopasowanie jej do własnych preferencji. Sam profil jest na tyle niski, że nie ma tutaj też potrzeby stosowania podkładki pod nadgarstki. Zresztą Logitech nie bez powodu nie posiada w ofercie dedykowanej wysokością i długością wersji.





Konstrukcja waży 870 gram.




Przełączniki i keycapy


Najbardziej istotne jest jednak, to w co klikamy. Testowany wariant przełączników, choć określany w materiałach promocyjnych przez Logitech jako GL, to tak naprawdę niskoprofilowe Kailh Choc v2. Co widać wyraźnie po zdjęciu nakładki. Niestety nie są to łatwo wymienialne przełączniki typu hot-swap. Wersja brązowa cechuje się szybkim odbiciem i delikatnie wyczuwalnym punktem aktywacji. Ten pojawia się po wciśnięciu na 1,3 mm i przy sile około 45 gram. Przy czym cała droga do końca nacisku to 3,2 mm. Ich sugerowana wytrzymałość wynosi 50 milionów wciśnięć. Są one stosunkowo ciche. Dodatkowo komfort używania jest lepszy ze względu na fabryczne nasmarowanie samych przełączników, ale też dodatkową warstwę wewnątrz obudowy. Takie wypełnienie określa się jako "gasket". Wybór tego wariantu przełączników, jest idealnym rozwiązaniem w przypadku klawiatury do gamingu, ale i codziennego pisania na niej. Nie mam zastrzeżeń do pracy i wygodny korzystania z tych przełączników.



Keycapy wykonane są z PBT. Każdy ze switchy posiada wbudowaną diodę RGB w górnej części. Główne symbole są zalane tworzywem przepuszczającym światło. Podświetlenie widoczne jest delikatnie zarówno z boku klawisza, jak i przybija przez przezroczyste oznaczenie, gdy patrzymy na nie z góry. Niektóre klawisze funkcyjne mają dodatkowe piktogramy na przedniej krawędzi. Użycie takiego materiału powoduje, że same nakładki są bardziej odporne na ścieranie nadruku, ale też naprawdę ciężko będzie je "wyślizgać". Jest to ogromny plus względem modelu G915, który miał nakładki z ABS.




Ze względu na popularność przełączników Kailh Choc v2 można pokusić się o znalezienie alternatywnego zestawu nakładek klawiszowych. Mocowanie w formie krzyża stosowane jest również na samych podpórkach dłuższych klawiszy, typu spacja i Enter. Należy przy tym pamiętać, że ten ostatni jest w dużej wersji, co znacząco utrudni zadanie dopasowania wszystkich keycap'ów.


Kombinacjami klawiszy z FN możemy przełączać multimedia, ale i sterować głośnością. Niestety sama kontrola nad wbudowanym podświetleniem jest ograniczona wyłącznie do zmiany poziomu jasności danego schematu w kilku krokach. Więcej ustawień dostępnych jest w aplikacji.


Klawiatura bez problemu odczytuje wciśniecie wielu klawiszy na raz.




Metody połączenia


Logitech w przypadku modelu G515 daje nam porządny wybór metod połączenia. Ich zmiana, a właściwie aktywacja, odbywa się jedynie z poziomu dwóch przycisków na wierzchu obudowy. Lightspeed oznaczony jest symbolem pioruna na tle ikony przypominającej WiFi. Drugi znak praktycznie każdy z łatwością rozpozna. Aby sparować się z Bluetooth konieczne jest włączenie trybu wykrywania sprzętu. Następnie system wygeneruje kod cyfrowy, jaki należy nacisnąć po kolei na klawiaturze i zatwierdzić Enter'em. Proste i wygodne.


Jeżeli jednak mamy możliwość i wolny port USB, to lepiej skorzystać z adaptera. Przy transmisji Lightspeed połączenie odbywa się automatycznie już po włączeniu klawiatury w odpowiednim trybie. W tym przypadku mały dongle może działać też jako 2:1, czyli do jednego adaptera podłączymy nawet 2 różne kompatybilne sprzęty. Oczywiście jako, że jest to autorska technologia od Logitech, będą to tylko urządzenia tej marki. Wyłączone z tego są obecnie zestawy słuchawkowe, dlatego też jest to idealne rozwiązanie dla tandemu klawiatura + myszka.



Połączenie jest stabilne w obu rodzajach transmisji bezprzewodowej, a zasięg sięga spokojnie do 10 metrów w pomieszczeniu. Dla graczy lepiej sprawdzi się Lightspeed, który czas reakcji skraca do 1 ms, co jest responsywnością znaną wcześniej tylko z akcesoriów kablowych.


W przypadku wpięcia kabla USB C do portu komputera klawiatura zaczyna się nie tylko ładować, ale przełącza się w tryb komunikacji kablowej. Aktywny w danym momencie rodzaj połączenia rozpoznamy po jednej z dwóch diod na belce górnej, ale widać go też w aplikacji.




Oprogramowanie i podświetlenie


Tak jak klawiatura kompatybilna jest z większością urządzeń, zarówno kablowo, jak i bezprzewodowo, to aby w pełni wykorzystać jej potencjał i dostosować ją pod swoje preferencje należy skorzystać z dedykowanego softu. Dostępny na system Windows oraz MacOS, a nazywa się G Hub. Zaczynamy pierw od utworzenia lub zalogowania się na profil w usłudze Logitech.

Po dodaniu klawiatury do systemu możemy zapoznać się z funkcjami modelu G515. Są tu nie tylko informacje, ale również już tutaj jesteśmy w stanie ustawić częściowo np. sposób podświetlenia.



Ekran główny aplikacji, to podgląd na kompatybilne urządzenia. Widzimy poziom naładowania klawiatury czy też sposób połączenia. Wizualizacja jest w pełni zgodna z układem klawiszy, barwą obudowy, a nawet dynamicznie ukazane jest aktywne podświetlenie. Można stosować profile, które aktywują dany zestaw ustawień w przypadku uruchomienia danej gry czy określonego programu.



Po kliknięciu na kafelek z klawiaturą G515 przechodzimy do menu podzielonego na 3 kategorie. Oprócz tego w prawym górnym narożniku dalej ukazany jest wskaźnik poziomu naładowania, wraz z przybliżonym czasem pracy jaki możemy uzyskać przy danym sposobie połączenia i trybie podświetlenia - Logitech określa je tutaj jako Lightsync.


Do wyboru mamy statyczne wyświetlanie wybranego koloru, ale i różnego rodzaju animacje. Przy podłączeniu przez Bluetooth dostępne jest tylko część z nich, czyli 5 pierwszych "prostych" schematów. Każdy z nich posiada własne opcje, w których dostosujemy barwę, ewentualnie jasność i szybkość przejść. Te konkretne są nam znane z wielu innych tego typu klawiatur.



Ciekawsze efekty uzyskujemy dopiero po wybraniu "Pulsar Point", który to oprócz przesuwających się animacji, niezależnie podświetla chociażby blok WSAD. Na dodatek ten tryb można jednocześnie zsynchronizować z innymi urządzeniami Logitech G.




Zdecydowanie moimi ulubionymi trybami podświetlenia są te powiązane z obrazem na monitorze lub odtwarzanym audio. Pierwszy nazwany jest jako "próbnik ekranu" i dysponuje nawet niezłym zestawem dostosowania. Mamy tu domyślnie 5 stref narysowanych na podglądzie ekranu. Każda z nich odpowiada segmentowi klawiatury. Aplikacja na bieżąco zbiera informacje o uśrednionej barwie z danego obszaru i w czasie rzeczywistym przenosi ją na te kilkanaście podświetlanych klawiszy. Daje to realne odzwierciedlenie kolorów z ekranu wprost na klawiaturze Logitech G515. Jakby domyślne ustawienia nas nie satysfakcjonowały, to jest tu możliwość nie tylko zmiany miejsca próbkowania, ale i dołożenia kolejnych obszarów, przez co efekt może być jeszcze dokładniejszy.





Dla dynamicznego wyświetlania equalizera również mamy wystarczającą liczbę suwaków.



Jeżeli dalej nie znajdziesz wśród tych schematów nic odpowiedniego, to możesz pokusić się o stworzenie własnego zestawu barw podświetlenia. Zaczynając od prostego kolorowania wybranych klawiszy, po złożone animacje, którymi możesz dzielić się ze społecznością użytkowników tej marki.




Dalej mamy ustawienia "Keycontrol", czyli w polskiej nakładce aplikacji nazwane są jako "Przypisania". W tym menu dodamy funkcje aktywowane po wciśnięciu danego klawisza lub chociażby jego kombinacji z modyfikatorem, np. FN. Na początek ułatwieniem jest też dostępny poradnik.





Również tutaj skorzystamy ze schematów innych osób korzystających z modelu G515 TKL. Przykładowo w ten sposób szybko zmienimy sekcję nad strzałkami w uproszczony zestaw klawiszy numerycznych.



"Tryb gry" służy to dezaktywacji określonych klawiszy. W domyślnym ustawieniu po jego włączeniu przestają działać tylko przyciski "Win". Sami możemy wybrać czy chcemy dodać też inne klawisze.


Nie można pominąć jeszcze ustawień aplikacji oraz samej klawiatury. Program standardowo działa w tle. Daje to chociażby dostęp do wyświetlania powiadomień, ale też w przypadku korzystania z odpowiedniego oprogramowania będzie ono współpracować i sterować podświetleniem tej klawiatury. Jednym z nich jest SignalRGB.



Wśród opcji ogólnych dotyczących klawiatury widzimy dokładne informacje na temat zużycia energii. Na poniższych zrzutach warto zwrócić uwagę jak różni się ona pomiędzy połączeniem Lightspeed (po lewej) oraz Bluetooth.


Zdecydujmy na tym ekranie też czy przy włączaniu klawiatury ma się wyświetlać animacja, ale również określimy sposób w jaki ma zostać aktywowanie oszczędzanie energii. Jest to pierw efekt pośredni, a po danym czasie całkowite wygaszenie podświetlania.


Klawiatura G515 wyposażona jest również we własną pamięć. Ta co prawda pozwala na zapis wielu ustawień, jak wybrane schematy barw czy przypisania klawiszy. Niestety przechodząc na ten tryb musimy liczyć się z jednoczesnym ograniczeniem niektórych z funkcji, jak np. wygaszanie podświetlenia przy braku aktywności.




Bateria


Mamy tu wbudowany akumulator. Jego pojemność to 1500 mAh, czyli jest identyczna jak w przypadku poprzednika - modelu G915. Czas pracy zależny jest głównie od używania podświetlenia i jego intensywności. Przy maksymalnej jasności na jednym ładowaniu pogramy lub popracujemy sobie do 36 godzin. Z moich obserwacji wiem, że jest to realna wartość. W jasnym pomieszczeniu nie ma jednak potrzeby stosowana go, zaś na co dzień nie potrzebowałem więcej niż połowę jego mocy. Wydłuża to żywotność o jakąś ⅓. Przy całkowitym jej wyłączeniu mamy już co najmniej kilkadziesiąt godzin działania.

Ładowanie G515 trwa około 3 godziny i wymagane jest podłączenie za pomocą kabla USB typu C do źródła prądu o mocy 500 mA - port z komputera spokojnie wystarcza.


Przewidziano nawet wymianę baterii, o czym mówi nawet dołączona do zestawu specjalna instrukcja. Wystarczy odkręcić dwie śrubki na spodzie. W tym modelu nie są one ukryte pod naklejkami, więc proces zdjęcia plastikowej klapki jest prosty i odbywa się bez widocznych uszkodzeń.




G515 vs MX Mechanical Mini


Choć to zwykle zabieg czysto marketingowy, to również marka Logitech lubi znacząco oddzielać od siebie linie produktowe dla graczy oraz przeznaczone do pracy. Takim to sposobem mamy serię Logitech G, do której należy testowana klawiatura G515 TKL. Jednym z najbardziej cenionych modeli "biurowych" z mechanicznymi przełącznikami jest za to Logitech MX Mechanical Mini.


Z pozoru są to bardzo zbliżone modele. W zasadzie samo odczucie podczas pisania jest niemal identyczne, ponieważ obie oparte są o te same zestawy przełączników niskoprofilowych w wybranych wariantach. Sam użytkuje od kilku miesięcy MX Mechanical Mini z brązowymi Kailh Choc v2, więc w tym aspekcie zmiana na G515 nie jest odczuwalna. Częściowo nawet keycapy są tu kompatybilne między sobą. Z oczywistą różnicą w Enter czy obu Shift, ze względu na trochę inny układ klawiszy. Choć na pierwszy rzut oka też Spacja jest taka sama, to od spodu widać jednak inne rozstawienie bocznych mocowań. MX Mechanical korzysta z “gorszych” nakładek, ponieważ wykonanych z ABS.


Oba modele są kompaktowe, lecz na swój sposób. MX Mechanical Mini ma układ 75%, czyli pozbawiony sekcji numerycznej i z klawiszami strzałek wciśniętymi w okolicach pod Enter’em. Niewielka belka górna sprawia, że cała konstrukcja jest niewiele większa od samych klawiszy. G515 jako TKL ma niewiele więcej klawiszy, ale przy tym jest sporo węższa od typowych klawiatur. W porównaniu obu widać różnicę w szerokości (około 5,5 cm) i głębokości (prawie 2 cm). G515 jest za to niższa o 4 mm.



Pierwsza z różnic, to zastosowane podświetlenie. G515 oferuje pełne adresowalne RGB, zaś MX ma tylko białe diody. Oba modele mają możliwość wyboru kilku profili statycznych lub animowanych oraz ustawienie jasności. Jednak tylko MX posiada wbudowany czujnik aktywujący je w przypadku wykrycia rąk nad klawiaturą.


Kolejną zmienną jest korzystanie z dwóch niezależnych aplikacji do obsługi i złożonej konfiguracji. Wszystkie nowoczesne akcesoria gamingowe od Logitech wspierane są przez G Hub, zaś biurowe myszki czy klawiatury mają swoje Logi Options+. Wyłącznie dla serii MX trochę sztucznie blokowana jest bardzo przydatna opcja Flow, czyli ta do pracy i płynnego przełączania się pomiędzy kilkoma ekranami na niezależnych urządzeniach. W zamian, za to testowana klawiatura Logitech G może synchronizować się pod względem oświetlenia z innymi urządzeniami tej serii.

Główna przewaga G515 w aspekcie istotnym dla graczy, to sposób komunikacji. Gdy MX korzysta obecnie z transmisji bezprzewodowej Logi Bold, to klawiatura Logitech G515 może działać z użyciem Lightspeed. Pierwszy oparty jest częściowo o Bluetooth i jego opóźnienie wynosi 4 milisekundy. Lightspeed daje zaś aż 4-krotne skrócenie tego czasu.



Podsumowanie


Wybór pomiędzy modelem G915 TKL, a testowaną G515 nie jest oczywisty. W najnowszej wersji Logitech zdecydował się na pewne ustępstwa - patrz brak dedykowanych przycisków multimedialnych i rolki, a także zmiana materiału płyty górnej z metalu na tworzywo sztuczne. Tak jak żałuje trochę, że brak tu pokrętła, to jednak samo wykorzystanie plastiku na stanowi większego problemu. Cała konstrukcja jest dalej dość sztywna, a przy tym estetyczna i dobrze wykonana. Dane tworzywo jest też bardzo przyjemne w dotyku. Poza tym Logitech G515 TKL w wielu aspektach stanowi progres. Port USB C do ładowania i komunikacji, nowsze przełączniki i co ważne keycapy z wytrzymalszego PBT, zamiast ABS. Do tego klawiatura G515 TKL ma niezwykle stonowany i uniwersalny układ.


Sprawia to, że mamy sprawną niskoprofilową klawiaturę dla graczy, ale w estetycznej stylistyce. Można nawet określić ją mianem minimalistycznej. Podświetlenie można użyć zarówno w wyróżniającej się wielobarwnej wersji, ale też na co dzień używać delikatnego białego uzupełnienia. Wygoda z użytkowania, w tym pisania, jest o tyle większa, że same przełączniki w wersji brązowej posiadają dobrze wyczuwalny klik. Do tego, dzięki fabrycznemu nasmarowaniu oraz dodatkowej warstwie wygłuszenia, odczucie jest bardzo pozytywne.



Na plus zasługuje również wykorzystanie technologii Lightspeed, która znacząco zmniejsza opóźnienie przy komunikacji bezprzewodowej - bardzo istotny aspekt dla graczy. Najbardziej można się tu przyczepić do trudności z dostaniem alternatywnych zestawów nakładek i braku możliwości szybkiej wymiany przełączników. Jednak to w końcu Logitech. Wybierają go osoby świadome, tego czego oczekują po tego typu produkcie i w zamian dostają kompletną, ale zanadto nie nadającą się do modowania klawiaturę. Model G515 TKL, to zatem konstrukcja bardzo udana i niezwykle uniwersalna, która sprawdzi się nawet na małej przestrzeni.




  PLUSY

+  
  • szybkość reakcji przy transmisji bezprzewodowej Lightspeed
  • fabrycznie nasmarowane brązowe przełączniki niskoprofilowe Kailh
  • tłumiąca warstwa gasket wewnątrz obudowy
  • obsługa dodatkowych urządzeń poprzez Bluetooth i kablowo
  • układ TKL jest dla mnie optymalny dla kompaktowych klawiatu
  • bardzo dobra jakość wykonania i solidna obudowa
  • dwa warianty kolorystyczne tego modelu
  • przełączniki Kailh dostępne w wersji czerwonej i brązowej do wyboru
  • keycapy z wytrzymałego PBT
  • adapter USB z podpisem modelu chowany w obudowie klawiatury
  • programowalne podświetlenie i klawisze z przezroczystymi oznaczeniami
  • możliwość synchronizacji podświetlenia z barwami wyświetlanymi na ekranie
  • rozbudowane opcje przypisywania dodatkowych funkcji dla klawiszy
  • wbudowana pamięć pozwala na przenoszenie ustawień klawiatury
  • natychmiastowe wybudzenie z uśpienia


  MINUSY

-  
  • wizualizacja na opakowaniu odbiega delikatnie od układu samej klawiatury
  • brak pokrętła do sterowania znanego chociażby z modelu G915
  • plastikowa płyta górna obudowy i backplate
  • zmiana schematu barw dostępna jedynie w aplikacji
  • klawiatura nie nadaje się zanadto do modowania


Gdzie kupić?


Sklepy online polecane przez blog
Logitech G515 TKL (biała, brązowe przełączniki) - TESTOWANY MODEL
Logitech G515 TKL (czarna, brązowe przełączniki)


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

lepsze niz g915?

Michal pisze...

Ciężko stwierdzić. Na pewno w odczuciu G515 TKL będzie lepszy ze względu na dodatkowa warstwę wytłumienia. Przy G915 dopłacisz do sztywniejszej płyty górnej z metalu, rolki i ogólnej stylistyki "gamingowej".
Model G915 jest też w pełnowymiarowym wariancie, oprócz wersji TKL.

Prześlij komentarz